Leżała na dywanie przy kominku w postaci geparda . Przykryta była kocem .
- Jesteś niemożliwa Saphiro - powiedziała Rachel która siedziała na kanapie w postaci człowieka - Rankiem znikasz a wracasz wieczorami ... wiesz jak się o Ciebie martwię ?! - posmutniała - Nie chce cię stracić ... tylko ty mi zostałaś .
- Wiem to Rachel - powiedziała spokojnie - Ale ... życie w tej wiosce ... jest jak rutyna ... ciągle się wszystko powtarza ... a uciekając stąd mam czas żeby wszystko przemyśleć ... żeby się zastanowić ...
Westchnęła .
Offline
- To tak jakbyś chciała coś ukryć ... - powiedziała Rachel podejrzliwie - Ukryć coś ważnego ... Co się dręczy Saph ? Powiedz ..
- Dręczy mnie to ... że ... czuję się taka ... pusta ... kompletnie jak bez życia .
- Co to oznacza ? -uniosła brew .
- Sama nie wiem ...
Po chwili zasnęła .
Offline
Gdy się obudziła Rachel nie było , a ona leżała na kanapię w psotaci człowieka . Rachel ... Uśmiechnęła się . Wstała i zniknęłą w pokoju . Gdy wróciła miała na sobie czarne spodnie i równie czarne dżinsy . Wybieramy się gdzieś ? O tak ...
z.t
Offline